literature

APH the day after Valentines

Deviation Actions

just-agu's avatar
By
Published:
2.9K Views

Literature Text

Nastał ranek. Niemcy otworzył oczy i usiadł zaspany na łóżku. Przez pewien czas przeczesywał palcami zmierzwione włosy, zastanawiając się, czemu ma tak... dziwny nastrój. Zerknął w bok i poczuł, że się rumieni.
No tak... wczoraj były walentynki... Włochy wyznał mu miłość... On sam nie miał pojęcia co z tym fantem zrobić. Westchnął głośno.
Może było to dziwne, ale fakt, że jego przyjaciel darzył go pewnym uczuciem sprawił, że po raz pierwszy poczuł przyjemne ciepło, widząc go śpiącego obok. Feliciano co noc jakimś cudem dostawał się do jego domu i ładował do łóżka. Niemcom nigdy się to zbytnio nie podobało, uważał zachowanie sojusznika za dziwaczne i nienormalne, ale nie protestował... Jeden dzień zmienił jego stosunek do sprawy.
Znów westchnął i popatrzył na Włochy. A potem, cały czerwony, sięgnął po książkę leżącą na szafce nocnej i otworzył na odpowiedniej stronie.
Wczoraj ją kupił. „Poradnik dla zakochanych"... tak, tu na pewno znajdzie odpowiedź na pytanie dudniące mu w głowie: „co mam teraz zrobić?"
Rozdział pod tytułem „Jak obudzić ukochanego" był krótki. Niemcy zarumienił się, czytając go. Zerknął na Włochy.
Napisali, by „obudzić czułym i delikatnym pocałunkiem". Najlepiej w usta, ale można też w policzek. Tak, ta druga opcja zdecydowanie bardziej odpowiadała zażenowanemu Niemcy.
Pochylił się niepewnie nad Włochami. Jego wzrok mimowolnie spoczął na ustach przyjaciela.
Veneziano spał błogo, uśmiechając się delikatnie. Jego wargi były lekko rozwarte, a w kąciku ust błyszczała mała kropelka śliny. Niemcy poczuł, że jego serce bije ze zdwojona siłą, aż go rozbolała klatka piersiowa. Policzki i uszy piekły go od ciemnego rumieńca.
„W policzek... w policzek... do cholery, o czym ty myślisz?" – zacisnął mocno powieki. Uczucie, które go ogarnęło było tak dziwne, zupełnie nieznane... ale nawet przyjemne.
„Napisali, że najlepiej w usta..." – myśl ta przeleciała mu szybko przez głowę. Wstrzymał oddech i pochylił się jeszcze niżej. Niech się dzieje co chce...
Nagle Włochy poruszył się, ziewnął cicho i otworzył oczy. Ich spojrzenia spotkały się. A potem Ludwig usłyszał tylko głośny pisk i poczuł, że Feliciano ucieka spod niego z przerażeniem.
„Tyaaa... Przynajmniej go obudziłem..." – pomyślał, cały czerwony z zaistniałej sytuacji.
Westchnął i popatrzył na oddychającego ciężko Włochy. Jego ciemne, szeroko otwarte ze strachu oczy błyszczały od łez.
- N-Niemcy...  C-co...?
- Chciałem cię obudzić... – powiedział cicho Ludwig, czując niespodziewaną złość na siebie samego. Włoch uspokoił się trochę i teraz spoglądał na sojusznika z rosnącą ciekawości. Po chwili ciszy uśmiechnął się słodko i przysunął do Niemiec, tak, że ich nosy musnęły się delikatnie. Ludwig stwierdził, że gdyby był z drewna, pewnie by spłonął. To było naprawdę dziwne uczucie. Z jednej strony przeszkadzało mu, gdyż zauważył, że nie potrafił w takiej chwili rozsądnie myśleć... a raczej myśleć W OGÓLE... Z drugiej strony musiał nieśmiało przyznać, że było to najprzyjemniejsze uczucie, jaki kiedykolwiek zdarzyło mu się czuć.
- Niemcy ostatnio strasznie dziwnie się zachowuje, ale nie przeszkadza mi to! – odparł wesoło Włochy jego głos był dźwięczny i roześmiany. Widać, że kompletnie nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji, ale... Niemcy nie zwrócił na to zbytniej uwagi. Jego myślami zawładnęły nietypowe dla niego pragnienia... Warki Włoch znajdowały się tak blisko jego ust... a w książce napisali przecież, że „najlepiej w usta". To, że odnosiło się to do budzeni, a Włoch już dawno nie spał, wydawało się w tym momencie w ogóle nie przeszkadzać Ludwigowi.
- Niemcy! Niemcy! Skoro już nie śpimy, chodźmy zjeść śniadanie! Zrobię pizzę, co ty na to? – Włochy odsunął się od blondyna, mając wciąż przyklejony na ustach charakterystyczny uśmiech.
Ludwiga coś zakłuło w środku. Gdy patrzył na oddalającą się szybko postać Feliciana, stwierdził momentalnie, że nie tak miało być. Jego brwi zmarszczyły się szybko w złości i, zupełnie nie zdając sobie sprawy ze swych czynów, działając kompletnie podświadomie, złapał Włocha za rękę, przysunął mocno do siebie i mocno, najczulej jak potrafił, zatopił swe wargi w jego.
Zupełnie zdezorientowany Feli próbował przez chwilę uwolnić się z uścisku Niemca, jednak ten był zbyt silny, więc w końcu Włoch poddał się i odpowiedział nieśmiało na pocałunek. Po chwili Ludwig oderwał się od przyjaciela i, oddychając szybko, spróbował się uspokoić.
Po kilku sekundach ciszy zerknął na Feliciano. Ten, cały czerwony, utkwił wzrok w podłodze. Do Niemca fakt, co właśnie zrobił, docierał z wyraźnym opóźnieniem, ale gdy w końcu zdał sobie sprawy z własnego czynu, tez zarumienił się mocno i odwrócił wzrok. Po chwili ciszy westchnął i odparł cicho:
- T-to co? Zrobisz tę pizze? – gdy tylko wypowiedział magiczne słowo „pizza", Włochy momentalnie zmienił wyraz twarzy i uszczęśliwiony pobiegł do kuchni. Niemcy westchnął po raz kolejny i uśmiechnął się delikatnie. Tak, wszystko idzie dobrze, zgodnie z tym co w poradniku.
A to całe „zakochanie" nie jest wcale tak złe jak mu się na początku wydawało...
Another Polish language fan fiction, sooorry ^^;

Lol... To ze względu na :iconpanna-nat:, która prosiła bym napisała coś dłuższego. Może nie jest strasznie przeogromniaste, ale dłuższe od tych co kiedykolwiek tu dałam^^

...i jest dziwne ^^

Tradycyjnie GerIta, jakby ktoś nie zauwazył :P

aha.. a obrazek jest dziiiiiiiiiiiiiiwny 8D ale tym też się nie przejmuję ^^
© 2009 - 2024 just-agu
Comments41
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
merkerinn's avatar
Jejku, jakie to uroczne. I ta scenka pocałunku... Miło mi się to czytało, i mam nadzieję że będziesz tak pisała dalej :hug: